
Co roku tradycyjnie na Wigilii pojawiał się barszcz czerwony z uszkami. Zawsze jednak był gotowany z surowych buraków i miał charakterystyczny słodkawy posmak. Na najbliższej Wigilii szykuje się kulinarny przełom – na stole w naszym domu po raz pierwszy pojawi się barszczyk na domowym zakwasie. Zakwas ten na próżno porównywać ze sklepowym odpowiednikiem – ten przyrządzony samodzielnie jest idealnie kwaśny, mocno czosnkowy i z dodatkiem włoszczyzny i suszonych śliwek stworzy wyjątkowy świąteczny barszcz. Mój zakwas już jest gotowy, trochę został rozdany i z pewnością Wigilii nie doczeka więc szykuje się powtórne kiszenie. Znika tak szybko, ponieważ piję go codziennie. Kiszonki bowiem są bezcenne dla naszego zdrowia. Zawarte w nich substancje regulują florę bakteryjną w jelitach, wspomagają trawienie i wchłanianie produktów przemiany materii, a także zmniejszają poziom szkodliwego cholesterolu. Regulują także metabolizm, wygładzają skórę, wzmacniają włosy i paznokcie. A co najważniejsze zwiększają przyswajalność żelaza. Zatem warto pół szklaneczki takiego soku włączyć do codziennej diety.
Składniki:
2 kg buraków
główka czosnku
łyżeczka soli
ostudzona woda przegotowana
piętka chleba na zakwasie
*opcjonalnie kilka listów laurowych i kulek ziela angielskiego
Wykonanie:
- Buraki obieramy, kroimy na plastry.
- Czosnek obieramy, ząbki przekrawamy wzdłuż na połówki.
- W dużym kilku litrowym słoju układamy warstwę buraków i wrzucamy gdzieniegdzie czosnek.
- Osoloną przegotowaną wodą zalewamy buraki, tak aby je przykryć.
- Na wierzch dajemy piętkę z chleba.
- Przykrywamy talerzykiem, stawiamy w suchym, ciemnym miejscu w temp. pokojowej i czekamy 5-6 dni.
- Barszcz odcedzamy i zlewamy do szczelnych butelek, wkładamy do lodówki gdzie możemy do przechowywać ok 2 tygodni.