Lwów ma dwie ogromne kulinarne zalety – trudno w nim o kebaby i inne byle jakie fast foody, bo króluje tradycyjne jedzenie, po drugie – większość knajp ma swój niepowtarzalny styl, świetny design i stworzone są z pewną „historią w tle” a to jest absolutnie genialne! Każde miejsce zaskakuje, do kultowych miejsc ciężko jest wejść bo mnóstwo ludzi czeka w kolejce. Tak było w przypadku najsłynniejszej we Lwowie restauracji Baczyński – chcieliśmy zjeść tam śniadanie, ale musielibyśmy stać w kolejce ok 2 h, więc zostawiliśmy to miejsce na kolejną wycieczkę. Pokażę wam za to knajpki, w których warto coś zjeść i wypić! Zaczynamy!




CUKOR
Będąc we Lwowie koniecznie idźcie tam na śniadanie! Cukor to tak miłe miejsce, że naprawdę nie chce się stamtąd wychodzić! Zaplanowaliśmy w nim poranek i dotarliśmy ok 9 zaraz po otwarciu. Godzinę później nie było już miejsc siedzących ani w środku, ani na ogródku. Miejsce to słynie z różnorodnych zestawów śniadaniowych – znajdziecie w nim pozycje mięsne oraz wegetariańskie oraz pyszną kawę! Wybór pyszności jest tak ogromny, że ciężko się zdecydować dlatego wzięliśmy 3 różne dania, by skosztować każdego z nich. I to był strzał w dziesiątkę – takiego mixu smaków dawno nie jadłam! Pycha! Uwielbiam to miejsce i na pewno jeszcze tam wrócimy.
Ceny: nie jest to najtańsze miejsce, bo Cukor jest jedną z popularniejszych knajp, jednak mimo to ceny są przystępne, porcje spore i naprawdę wszystko jest przepyszne. Dodatkowo panie z obsługi do zestawów proponują jeszcze jakieś dodatki – warto z nich skorzystać 😊
W sumie za 3 zestawy śniadaniowe i trzy kawy zapłaciliśmy 584 UAH = 92 zł. Zestawy są w granicach 17 – 20 zł, kawa 3-5 zł.


NOSTALGIA
Co jest często wyznacznikiem dobrej restauracji? Brak miejsc 😊 Tu dotarliśmy wieczorem zaraz po przyjeździe i zjedliśmy tylko zupę, bo na danie główne czekało się ponad godzinę. Nostalgia to miejsce w takim starym stylu – na stołach są czerwone obrusy, koronkowe serwety a wnętrze jest trochę w pałacowym klimacie. Można tu zjeść tradycyjnie, zupy są bardzo aromatyczne i dobrze doprawione (rosół z białymi grzybami i barszcz ukraiński – pycha!). I w dodatku piłam tu jedno z najlepszych białych win – Alazani. To również restauracja z tych droższych i bardziej „ekskluzywnych” we Lwowie, ale warta wydania tu każdej hrywny.
Ceny: zupy to koszt 9-14 zł, kieliszek ukraińskiego wina ok 10-12 zł.


TRATTORIA DE DOMENICO
To co prawda nie ukraińska, lecz włoska kuchnia ale polecam to miejsce bardzo! Trafiliśmy tu przypadkiem, bo kiedy szukaliśmy czegoś do zjedzenia przed 22 większość restauracji zamykała już kuchnię. I nagle dotarliśmy w małą uliczkę jak żywcem z Włoch wyjętą – drewniane stoliki, obrusy w kratę, wokoło kwiaty i światełka. Zamówiliśmy pizzę i wino. Co tu dużo mówić – pycha!
Ceny: pizza kosztuje ok 20-25 zł, wino w granicach 8-10 zł za lampkę. Klimat w tym miejscu – bezcenny.

PREMIERA LWOWSKA
W tej restauracji można zjeść tradycyjny obiad. Ceny są naprawdę fajne, menu jest po polsku, również obsługa posługuje się w naszym języku. To miejsce również znane, ale cenowo różni się od poprzednich.
Ceny: Zupy są po 30 – 40 UAH (ok 5-6 zł), drugie dania: mięsa 50-100 UAH (7-14 zł), dodatki również za kilka złotych, makarony ok 14 zł.




CENTAUR
To kolejna śniadaniownia, blisko Baczewskiego. Przyszliśmy tu, gdy przeraziła nas kolejna w restauracji obok. Można tu również zamówić ciekawe, tradycyjne zestawy, cenowo podobnie jak w Cukor.
Ceny: zestawy ok 90-170 UAH = 14 – 25 zł, kawy 40-60 UAH = 6- 9 zł



PRAWDA
To miejsce żyje! Prawda to ogromna, kilkupiętrowa przestrzeń z ogromną kuchnią, barem i ścianami pełnymi różnorodnych piw. W środku pełno ludzi, koncerty na żywo i niezwykła atmosfera. Warto udać się tam wieczorem!
Ceny: piwo ok 6 zł








MANUFAKTURA KAWY
Idźcie tam koniecznie! To jedno z takich miejsc, w którym nie tylko pije się kawę, ale uczestniczy w pewnej historii. A wygląda to tak: wchodzisz do środka, spacer zaczyna się w kawowym sklepiku, pełnym akcesoriów do robienia kawy- tygielków, kawiarek i innych cudeniek. Idziesz dalej, przechodzisz przez kawiarnię, aż robi się coraz ciemniej. W pewnym momencie widzisz pana, który wręcza ci stary kask. Zakładasz na głowę, schodzisz ciemnym korytarzem coraz niżej – tam znajduje się bar i sala, w którym są baristyczne pokazy, wszystko dzieje się w prawie całkowitej ciemności. Po obejrzeniu pokazu karmelizowania cukru na kawie możesz zostać w „podziemnej” części kawiarni lub wyjść dalej do pięknego ogródka. Będąc tam kawa zdecydowanie smakuje inaczej, a z tego miejsca nie chce się wychodzić. Jest tam przepięknie!
Ceny: kawa ok 7-8 zł




ALCHEMIA, GASOVA LAMPA
Wspominałam, że każda knajpa tu urządzona jest z pomysłem. Wybraliśmy się zatem do miejsca o nazwie Gasova Lampa, knajpy na cześć Łukasiewicza, który tam wynalazł lampę naftową. Jego postać widnieje w oknie kamienicy, na dole w ogródku można usiąść obok jest współpracownika, a ogródek ten stworzony jest z kanistrów i ozdobiony lampami naftowymi. Znów okazało się, że nie jest łatwo tam wejść – do środka wpuszczał starszy pan w kapeluszu, lecz kolejka była tak obszerna, że odpuściliśmy.
Dzięki temu jednak skorzystaliśmy z oferty knajpy obok – ALCHEMIA to miejsce, w którym alchemicy w długich szatach z kapturami podają przed okienko genialne nalewki w różnych smakach w … próbówkach. Będąc tam ma się wrażenie, że całe nocne życie Lwowa toczy się w tej małej uliczce – ludzie piją, rozmawiają, tańczą, poznają się. To naprawdę magiczne!


PIJANA WIŚNIA
Tego miejsca chyba nie trzeba przedstawiać – tam wszyscy przychodzą na słynną wiśniówkę w kryształowym kieliszku. W tym tłumie ludzie, z muzyką na żywo w tle smakuje wybornie.
Ceny: kieliszek 100 ml – 40 UAH = ok 6 zł





GRAND CAFE
Codziennie mijaliśmy to miejsce, gdyż jest w samym centrum i codziennie je omijaliśmy – bo pewnie sztywno, bo pewnie drogo i nudno. Ale w końcu wdepnęliśmy na kawę. I co się okazało! Że ceny są niższe, niż w poprzednich miejscach, w których jedliśmy, a wybór świeżych ciast jest tak ogromny, że byliśmy w szoku. Kiedy weszłam do środka – oniemiałam. Miejsce jest ogromne, w hotelowym stylu a na końcu sali znajduje się ogromna pracownia cukiernicza a szybą – na bieżąco można podziwiać jak powstają te wspaniałe słodkości! Nie wiem czy jedzenie tu jest dobre ale na słodycze wejdźcie koniecznie!





GABINET *
O tym miejscu tylko wspomnę, bo widząc kiedyś zdjęcia tego wnętrza – zachwyciło mnie. To mała kawiarnia, nieco na uboczu od centrum miasta urządzona w stylu Harry’ego Pottera. Jednak kiedy do niej dotarliśmy – poczułam rozczarowanie. Było tam cicho i jakoś tak nijako – brakowało mi tego klimatu tętniącego miasta, ciasta były bardzo średnie i w zasadzie oprócz wystroju – miejsce to ma niewiele do zaoferowania. Jak dla mnie to warto tam wejść, zrobić sobie fotę ale na ciasto wrócić do centrum! Pamiętajcie jednak, że to moja subiektywna opinia i nie musicie się z nią zgadzać 😊

BACZEWSKI *
Najsłynniejsza restauracja we Lwowie – niestety wizytę tu odłożyliśmy na następny przyjazd. Patrząc na zdjęcie zrozumiecie dlaczego – w kolejce stało się ok 2 h by w ogóle wejść do środka.