Ach! Bądź tu na diecie, ograniczaj słodycze i pracuj jako stylista kulinarny i piecz takie babki. To masochizm w czystej postaci. Dlatego ostatnimi czasy robię akcję piekę – rozdaję, żeby nie kusiło. A was zapraszam na to cudo – lekka, obłędnie cytrynowa, krucha babka. Idealna na świąteczny stół, ale i na szybką chętkę na coś słodkiego bo jest szybka w wykonaniu i banalnie prosta.
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka skrobi ziemniaczanej
1 szklanka oleju roślinnego
3/4 szklanki cukru drobnego – jeśli wolisz mniej słodkie ciasta wystarczy 0,5 szklanki
4 duże jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cytryna + skórka z niej
Wykonanie:
Jaja ubijamy z cukrem na puszystą masę, pod koniec ubijania dodajemy olej i jeszcze chwilę mieszamy (ja to zrobiłam w robocie planetarnym). W osobnej misce mieszamy pozostałe suche składniki, przesiewamy do jajecznej masy i całość łączymy delikatnie szpatułką. Pod koniec wlewamy sok z cytryny i ścieramy skórkę. Ciasto wlewamy do natłuszczonej formy podsypanej bułką tartą. Pieczemy ok 40 minut w 180 st. Ostudzoną babkę polewamy lukrem*.
Lukier*
Lukier zrobiłam na oko, około szklanka cukru pudru z sokiem z połowy cytryny – starałam się uzyskać taką gęstość by całkiem nie spłynął z ciasta, lecz powoli skapywał – jeśli jest za gęsty, dodaj ciut wody lub soku, gdy za rzadki – trochę cukru pudru.